Każdy biegacz, w tym i ja, zdaje sobie doskonale sprawę, iż aby się poprawiać, trzeba posiadać odpowiednią wagę, która pozwoli osiągnąć maksimum możliwości, a więc, jak to nazywam, pozwoli na osiągnięcie „Własnego Mistrzostwa”. Znam też osobiście wielu biegaczy, dla których nie sam wynik, ale to właśnie smukła i szczupła sylwetka była głównym celem, kiedy rozpoczynali własną przygodę z bieganiem. Oczywiście z czasem okazywało się, że ta niższa waga, nie tylko powodowała u nich poczucie dumy i radości z własnego wyglądu, ale też pozwalała być szybszymi. Tak właśnie, szybszymi i bardziej wytrzymałymi, bo nie od dziś wiadomo, że jeżeli przenosimy mniejszy ciężar (czytaj mniejszą wagę), tym możemy biec dłużej. Wniosek niby prosty, ale wielu z nas przekonuje się o nim dopiero wówczas, kiedy to wskazówka wagi pokazuje mniej, a nam się biega lżej i szybciej!
Nie ma też co ukrywać, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, jak powiedzieliśmy A, to chcemy powiedzieć B, a więc jak już udało nam się zgubić te kilka czasem zbędnych kilogramów, to chcemy tracić kolejne. Chcemy być jeszcze zdrowsi, jeszcze bardziej wytrzymali, jeszcze szybsi, chcemy po prostu osiągnąć wagę optymalną!
Wielu z nas sięga do różnych źródeł w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy moja waga, jest już wagą optymalną, czy też powinienem/powinnam dalej walczyć z nadmiarem kilogramów? Zwykle pierwszym z napotkanych wyznaczników potencjalnej wagi optymalnej jest współczynnik BMI, o którym chyba już każdy zainteresowany tematem słyszał i zna na pamięć jego wartości tzn. według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), jako prawidłową masę ciała uznaje się sytuację, w której BMI jest wyższe od 18,5 a niższe od 25. BMI poniżej 18,5 oznacza najczęściej niedowagę, BMI powyżej 25 oznacza najczęściej nadwagę, a BMI powyżej 30 oznacza najczęściej otyłość.
BMI = Masa Ciała [kg]/Wzrost2 [m]
Osobiście chciałbym zwrócić uwagę na słowo „potencjalnej” wagi optymalnej, gdyż nie wszyscy wiedzą, iż BMI, podobnie jak inne tego rodzaju współczynniki, posiada wartość statystyczną, a więc część z dobrych biegaczy może znaleźć się poza jej „prawidłowymi” ramami. Wiele bowiem zawodniczek i zawodników ma BMI na poziomie 17,5-18,5 i żadne z badań nie wskazują na to, aby byli oni niedożywieni. Czy to jednak oznacza, że każdy z nas powinien dążyć do tak niskiego BMI, żeby uzyskać wagę optymalną? Odpowiedź jest prosta i brzmi „NIE”.
Na tak niskie wartości współczynnika BMI mają szansę tylko osoby, które mają naturalnie szczupłą nie umięśnioną budowę ciała (często określane mianem ektomorfików). Osoby mające inny typ budowy nie powinny nawet myśleć o uzyskaniu tak niskich wartości, bo jedyne czym to się może dla nich skończyć, to rozregulowaniem gospodarki hormonalnej i drastycznym pogorszeniem formy.
Nie ma też co ukrywać, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, jak powiedzieliśmy A, to chcemy powiedzieć B, a więc jak już udało nam się zgubić te kilka czasem zbędnych kilogramów, to chcemy tracić kolejne. Chcemy być jeszcze zdrowsi, jeszcze bardziej wytrzymali, jeszcze szybsi, chcemy po prostu osiągnąć wagę optymalną!
Wielu z nas sięga do różnych źródeł w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy moja waga, jest już wagą optymalną, czy też powinienem/powinnam dalej walczyć z nadmiarem kilogramów? Zwykle pierwszym z napotkanych wyznaczników potencjalnej wagi optymalnej jest współczynnik BMI, o którym chyba już każdy zainteresowany tematem słyszał i zna na pamięć jego wartości tzn. według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), jako prawidłową masę ciała uznaje się sytuację, w której BMI jest wyższe od 18,5 a niższe od 25. BMI poniżej 18,5 oznacza najczęściej niedowagę, BMI powyżej 25 oznacza najczęściej nadwagę, a BMI powyżej 30 oznacza najczęściej otyłość.
BMI = Masa Ciała [kg]/Wzrost2 [m]
Osobiście chciałbym zwrócić uwagę na słowo „potencjalnej” wagi optymalnej, gdyż nie wszyscy wiedzą, iż BMI, podobnie jak inne tego rodzaju współczynniki, posiada wartość statystyczną, a więc część z dobrych biegaczy może znaleźć się poza jej „prawidłowymi” ramami. Wiele bowiem zawodniczek i zawodników ma BMI na poziomie 17,5-18,5 i żadne z badań nie wskazują na to, aby byli oni niedożywieni. Czy to jednak oznacza, że każdy z nas powinien dążyć do tak niskiego BMI, żeby uzyskać wagę optymalną? Odpowiedź jest prosta i brzmi „NIE”.
Na tak niskie wartości współczynnika BMI mają szansę tylko osoby, które mają naturalnie szczupłą nie umięśnioną budowę ciała (często określane mianem ektomorfików). Osoby mające inny typ budowy nie powinny nawet myśleć o uzyskaniu tak niskich wartości, bo jedyne czym to się może dla nich skończyć, to rozregulowaniem gospodarki hormonalnej i drastycznym pogorszeniem formy.
Poza tym, osoby które były całe życie dobrze zbudowane, po zbyt mocnym odchudzeniu wyglądają po prostu źle, a w życiu trzeba w końcu zachować balans pomiędzy zdrowiem, dobrym wyglądem i dążeniem do mitycznej wagi optymalnej. Nie każdy z nas będzie Kenijczykiem i z tym się trzeba pogodzić. Na pocieszenie mogę dodać, iż według ostatnich badań, ponad 40% osób kończących największe maratony na świecie według wskaźnika BMI ma nadwagę lub otyłość, a jednak dają radę przebiec królewski dystans.
Pamiętajmy jeszcze o
jednym bardzo istotnym czynniku, a mianowicie zawartości tkanki
tłuszczowej. Można mieć wysoką masę ciała, ale niską zawartość
tkanki tłuszczowej, więc jedynym wyjściem w takiej sytuacji jest
obniżenie masy mięśniowej, z czym nie każdy biegacz chce się
pogodzić i zmierzyć obawiając się o swój wygląd. Z
doświadczenia wiem, iż zawartość tkanki tłuszczowej mierzona
metodą BIA (wszystkie wagi mierzące procentową zawartość tkanki
tłuszczowej z niej korzystają) u większości biegaczy mieści się
w granicach 12-20%, podczas gdy u kobiet w granicach 20-30%. Tylko
nieliczni osiągają niższe wartości, a wielu z czołowych biegaczy
wcale nie ma super niskiej zawartości tkanki tłuszczowej.
Zachowajmy więc balans pomiędzy dobrym wyglądem a abstrakcyjnym
dążeniem do kaloryfera na brzuchu. Pamiętajmy, iż niewielu z nas
ma szansę, nawet przy niskiej wadze, taką tarkę prezentować, co
wcale nie oznacza, że nie będziemy u szczytu formy! Zwykle więc
wartości BMI w okolicach 19-21 dla osób o szczupłej budowy ciała
powinny być optymalne, podczas gdy dla bardziej umięśnionych osób
osiągnięcie BMI w okolicach 23-26 może być tym optimum
wagowo-startowym.
Nie dajmy się więc
zwariować, zachowajmy równowagę pomiędzy zdrowiem, dobrym
samopoczuciem a obsesyjnym dążeniem do superniskiej wagi.
Zapomnijmy również o dążeniu do wagi z lat młodzieńczych, bo
niewielu z nas będzie miało taką możliwość. Każdego dnia
jesteśmy „innymi” ludźmi, stąd też, jeżeli w wyniku
naturalnych procesów towarzyszących regularnemu treningowi i
zbilansowanej diecie, nie uda się powrócić do wagi sprzed lat,
może to oznaczać, iż na dzień dzisiejszy to jest nasza waga
optymalna!
Nie dążmy do
abstrakcyjnych celów, tylko do Własnego Mistrzostwa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz